RELACJA Z PRZYMRUŻENIM OKA Wooden Trophy Roznov pod Radhostem
Czechy 23-24 czerwiec 2007
Skończył się rok szkolny, jednak dla nas rozpoczął się na dobre sezon startowy. Nasi juniorzy stanęli przed poważnym wyzwaniem – międzynarodowymi zawodami i pierwszym startem zagranicznym. Jedynie Kate Sz. mogła w tym towarzystwie uchodzić za weterankę międzynarodowych aren, no i „Żyraf” bo nie jedne zawody wielkiej rangi widział. Reszta walczyła z podwójnym stresem.
Zapakowaliśmy 4 przyczepy, 7 koni, 6 samochodów i w drogę.
Roznov pod Radhostem i położone na górze Rancho przywitało wszystkich niestety kiepską, deszczową pogodą i błotem po kostki również w stajniach namiotowych przygotowanych dla naszych koni. Wieczorne karmienie wyglądało troszkę jak walka o przetrwanie we wszechogarniających ciemnościach (bez światła w stajniach) i błocie. Nasi zawodnicy i ich wspierający rodzice nie poddali się przeciwnościom losu i w sobotę rano widać swoją postawą zasłużyli sobie na słoneczne powitanie.
Sobota – Klasa reining „młodych koni” startuje „Żyraf” na Psycho Bob popularnie zwanym Bobikiem. Para ta miała bardzo dobry przejazd w trakcie eliminacji MP w Żukowicach więc i tym razem nasze nadzieje na sukces były duże. I nie zawiedliśmy się – III miejsce i 130pkt tuż za Klarą Salkovą.
Pozostałą cześć soboty spędziliśmy na:
lenistwie
udawaniu Napoleona
pilnowaniu klubowych czapeczek i bluz
oczekiwaniu na jedzenie jak na weselu(towar deficytowy)
Wieczorny trening, ku naszemu zdziwieniu odbywał się bez jakiejkolwiek organizacji. Mała hala pomieściła ok. 10 jeźdźców trenujących przed niedzielnymi konkursami juniorów (spiny, slidingstopy i rollbacki), ok. 7 koni i prezenterów ćwiczących przed niedzielnymi pokazami w ręku Showmanship At Halter, jednego małego adepta jeździectwa oprowadzanego w ręku i jednego adepta uczącego się jeździć na lonży.
Co prawda Alex zawsze powtarza, że na Americanie było 50 koni na hali i nikt na nikogo nie wpadał, ale to nie była Americana, to nie byli czołowi zawodnicy reiningowi świata tylko małe zawody w dla amatorów i juniorzy zaczynający przygodę ze sportem.
Niedziela
Poranek bardziej pochmurny, bardziej nerwowy. Nasi juniorzy mają przed sobą wielki dzień.
Tatusiowie chyba nie zauważyli że do jeździeckich konkurencji potrzebny jest koń a nie dwukółka a nawet nie 4 nogi i dwa kółka.
Jak wreszcie udało się zamienić ten pojazd na prawdziwego osiodłanego konia została już tylko toaleta, fryzjer, wizażystka i juniorzy gotowi do zmagań.
Troszkę problemu przysporzyli nam sędziowie zajęci bardziej sobą niż zawodnikami na arenie ale to wina lokalizacji miejsc sędziowskich wysoko nad areną i ciężkiej do nich drodze po drabinie no i paparazzich że możemy o tym wspomnieć.
Nasi wyglądali pięknie, pojechali dobrze i zajęli:
– Kate Szumańska na Blueye Chic – 2 miejsce Reining junior
– Zuza Zwierzchowska na Betsy Diamond Bear – 5 miejsce Western Pleasure Junior
– Kasia Krawczyk na Roju – finał Western Pleasure Junior i Western Horsmanship Junior
– Zuza Zwierzchowska na White Miles Peper – finał Western Horsmanship Junior
Ania Elżbieciak na Psycho Bob i Gabrysia Pacyna na Felusiu (nikt nie wie jak on ma na prawde na imie) dzielnie walczyły i zdobywały pierwsze szlify na zawodach.
Nasza szalona ekipa jak zwykle w komplecie kibicowała, trzymała kciuki, krzyczała i tupała w trakcie przejazdów no i była najbarwniejsza ze wszystkich.
Na koniach od lewej: Gabrysia Pacyna, Ania Elżbieciak, Kate Szumańska, Kasia Krawczyk i Zuza Zwierzchowska.
Na zakończenie w tym miejscu bardzo dziękujemy Tomowi Zajacowi i ekipie rancza za sympatyczną gościnność, starania żebyśmy wywieźli jak najlepsze wspomnienia i jak zwykle bardzo miła atmosferę imprezy.